Inna Droga. Romantycy a kolej

Miejsce wydania: Warszawa
Rok wydania: 2012
Oprawa: miękka
Liczba stron: 308
ISBN: 978-83-61552-53-6
Cena: 35,00

Zgromadzone w niniejszej antologii wypowiedzi próbują z różnym skutkiem udźwignąć doświadczenia, na których odbijany jest stempel doniosłości. Niemal wszyscy przytaczani tu autorzy, niezależnie od rodzaju pisarskich pobudek i osiągniętego pułapu artystycznego, łączą się w przekonaniu, że oto na ich oczach świat zmienia się, że dokonuje się zasadniczy, cywilizacyjny przełom, którego skutki  wielorakie i niedające się jeszcze dokładnie oszacować  okażą się równie trwałe jak żelazo i stal, z których odlewano szlaki komunikacyjne modernizującej się Europy. Stylistyczna klisza, jaka zdążyła utrwalić się około połowy stulecia, podnosiła lokomotywę do rangi pomnika czasów, ale jeszcze dobitniej tę wyjątkową pozycję maszyny oddał Władysław Syrokomla w kunsztownej deskrypcji, która wertykalizuje przedstawienie lokomotywy w przykładnie klasycystycznej peryfrazie:To najwyższa potęga na poziomym świecie. Podstawową i najważniejszą cechę, jaką ten obraz łączy z wynalezieniem kolei, należałoby nazwać widzialnością  w dwojakim sensie tego słowa. Po pierwsze w znaczeniu dosłownym: pojawienia się kolei nie da się przeoczyć, skoro za jej sprawą świat radykalnie i bezpowrotnie zmienia się, a zdecydowana większość dokonujących się przeobrażeń dostępna jest wszystkim i daje się rejestrować nieuzbrojonym okiem niefachowca. Po drugie w znaczeniu przenośnym: lokomotywa jako najwyższa potęga” musi pozostawać widoczna nawet wtedy, gdy zmieni się dystans czasowy, to znaczy gdy na połowę XIX w. zacznie się spoglądać z oddalenia, z perspektywy następnych dekad, lub gdy historykowi przyjdzie przedstawiać to, jak żyli i jak doświadczali swojej teraźniejszości ludzie z epoki, w której  oprócz wielu innych dziedzin  przeobrażało się podróżowanie. Tej najwyższej potęgi, dumnie zawieszonej nad poziomym światem, dziś prawie nie widać; niegdysiejsze zachwyty, podziwy (ale też głębokie lęki i obawy przed nowym) poszły w zapomnienie, przepadły, wiodąc smutny żywot na poboczach głównego duktu, jakim toczy się historycznoliteracka opowieść o polskim romantyzmie.

« wstecz